Wróciłam! Wyspana, opalona, przejedzona. Pokochałam Rumunię, za to trochę poprztykałam się z Bułgarią. W pogodzie, jak i w życiu, czasem słońce, czasem deszcz. Zaliczyłam kilka fantastycznych posiłków, kilku gorszych nie zjadłam. Rozpływałam się na widok mojego szczęśliwego dziecka i chyba tyle samo razy się na nie wkurzałam. Bujałam się wśród fal, spacerowałam po rozgrzanym piasku, szukałam wytchnienia w cieniu starych kamienic. Trochę poczytałam, trochę pogapiłam się w niebo, sporo przemyślałam.
Mówi się, że podróże kształcą. To fakt, odwiedziłam wiele inspirujących miejsc i sporo się dowiedziałam o Rumunii. Ale przede wszystkim lepiej poznałam siebie i moją Ankę (bo już dawno żadnej z nas nie poświęciłam tyle czasu, co przez ostatnie dwa tygodnie). Niby znam ją i siebie, jestem świadoma naszych potrzeb, wiem, co nam służy, a czego lepiej unikać. Mimo to parę rzeczy dopiero teraz sobie wyraźniej uświadomiłam. I kilka razy zaskoczyłam samą siebie. Bo okazało się, że…
1. Lubię zwiedzać świat, ale jeszcze bardziej lubię rytm slow.
A jednak! Wydawało mi się, że równe tempo, podróże z miasta do miasta, zmieniający się ludzie i nowe krajobrazy to to, czego potrzebuję najbardziej. Lubię mieć dostatek wrażeń, ciągle jestem głodna świata i jeszcze niedawno dwutygodniowy, stacjonarny urlop był dla mnie synonimem nudy i zmarnowanego czasu. Oczywiście chciałam w wakacje nieco zwolnić obroty, dlatego wydawało mi się, że tydzień intensywnego zwiedzania plus tydzień błogiego lenistwa to rozwiązanie idealne. Okazuje się jednak, że teraz są mi potrzebne inne proporcje. Jeszcze nie wiem, jak to ugryźć, jak się z tym oswoić i jak ograniczyć swój apetyt, ale nie mam zamiaru z tym zaciekle walczyć.
2. Moja córka najlepiej czuje się w domu.
Masz ci los. Zwiedziła z nami kawał świata! Od pierwszych tygodni towarzyszyła nam w mniejszych i większych podróżach, pierwsze urodziny świętowała w powietrzu gdzieś pomiędzy Nowym Jorkiem a Paryżem, i pierwsze samodzielne kroki stawiała na plaży w Miami. Loty znosiła wzorowo, bez większych problemów radziła sobie ze zmianą czasu, a do szczęścia potrzebowała jedynie snu, jedzenia i naszego towarzystwa. Jednak od naszej wspólnej dalekiej wyprawy minęły już dwa lata. Najwyraźniej w tym czasie zmieniły się potrzeby Młodej i wyklarował się jej charakter. Bo choć Anka lubi intensywne i krótkie wyprawy, podczas tych dwóch tygodni wyraźnie tęskniła za domem i była wyraźnie zmęczona nieustanną podróżą.
3. Mogę jechać na krókie wakacje bez Anki.
Ta myśl była niczym grom z jasnego nieba. Do tej pory lekko przychodziło mi ocenianie rodziców, którzy zostawiają małe dzieci w domu i sami udają się na urlop (nie mylić z weekendowym wyjazdem). Wydawało mi się to takie wygodnickie i egoistyczne, no bo jak to, sami będą wygrzewać się na plaży lub eksplorować dżunglę, a stęsknione dziecko ma w tym czasie zasuwać do żłobka czy przedszkola? Teraz patrzę na to inaczej. Anka świetnie czuje się w domu i w towarzystwie dziadków. Więc jeśli najdzie nas kiedyś ochota na mniej familijną wyprawę, nie widzę problemu w tym, by Młoda została na miejscu (oczywiście pod warunkiem, że dziadkowie ją przygarną, no i że później starczy czasu i kasy na rodzinne wakacje w rytmie ankowym). Jesteśmy różne i naprawdę nie musimy wszystkiego robić razem.
4. Czasem brakuje mi cierpliwości.
A wydawało mi się, że mam to już pod kontrolą..
W Bułgarii mieliśmy epizod ze znikającymi samochodami. Przez krótką chwilę nie mieliśmy nawet pewności, czy nasze samochody zostały ukradzione, czy odholowane na policyjny parking. Tak czy owak żaden ze scenariuszy nie podniósł mi ciśnienia. Uznałam, że w najgorszym wypadku wypożyczymy jakieś auto, wrócimy do domu i potem będziemy się martwić. Nie mogę zatem pojąć, dlaczego pozwalam na to, by drobne, codzienne wyzwania wyprowadzały mnie z równowagi. Najzwyczajniej w świecie mi głupio, bo mój brak cierpliwości sprawił, że na wakacjach miałyśmy z Anką kilka spięć. Nie wiem, gdzie podział się mój dystans i szklanka zawsze do połowy pełna. Nie wiem, dlaczego w podbramkowych sytuacjach potrafię zachować zimną krew, a jednocześnie nie umiem puścić mimo uszu wypowiedzianych trzeci raz w ciągu minuty słów, że ona chce już do domu.. Dlatego moje priorytety na to lato to zwolnić tempo, być bardziej i liczyć do stu. Wiem, że się uda.
5. Jestem wygodna.
Przyszło to niepostrzeżenie, ale naprawdę już nie jest mi obojętne, co jem i gdzie śpię. W przypadku weekendowej wycieczki mogę przymknąć oko na moje gusta i potrzeby, ale na prawdziwym urlopie chcę dobrze i zdrowo jeść oraz ładnie i miło mieszkać. To zaskakujące, że w parę lat, z osoby, która autentycznie rozważała rzucenie wszystkiego i wyruszenie w podróż dookoła świata, stałam się przyzwyczajoną do wygód burżujką (choć lepiej brzmi estetką ;-). Cóż. Ten punkt, jak i wszystkie powyższe, wyraźnie mówi, że pora pogodzić się ze zmianami. Są nieuniknione. Zmieniam się ja, moje potrzeby i priorytety, i nie ma sensu z tym walczyć. Może i fajnie byłoby o sobie myśleć, że moje ja jest wiecznie zadowolone, zawsze elastyczne i ma nadal 20 lat, ale po co się oszukiwać? :-)
Czy u Was też wakacje, niczym szkło powiększające, pokazują zmiany i drobne rysy? Chętnie się dowiem, jak to u Was wygląda, a w międzyczasie przygotuję wpis o tym, jak zachwyciła mnie Rumunia, i dlaczego nie zakochałam się w Bułgarii. Uściski!
My byliśmy na wycieczce objazdowej po Polsce, to nad jeziorkiem, to w górach, zaliczyliśmy kopalnię soli i park rozrywki. Pogoda nam dopisała i najważniejsze, że wszyscy wróciliśmy w dobrych humorach. Cieszę się, że spędziliśmy ten czas razem, dzięki temu zobaczyłam jak moja 6-letnia córka radzi sobie nie zawsze w komfortowych warunkach. Co mnie cieszy najbardziej to to, że ani razu nie powiedziała, że chce już do domu i że jej się nudzi.
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez My Home Rules to: CANDY JARS
To chyba zjechaliście całą Polskę! :-) Cieszę się, że humory i pogoda Wam dopisały :-) Ja już wiem, że nasze rodzinne wakacje muszę planować trochę inaczej. Pozdrawiam ciepło!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Czekam cierpliwie na więcej zdj z Rumunii, bo i to nasza pozycja na liście „do zobaczenia”. Powiem Ci, że i ja widzę, jak się zmieniam i robię się „wygodnicka”. Jeszcze 3 lata temu przejechaliśmy samochodem pół Europy, z czego chyba 3/4 przespaliśmy w samochodzie (i nie był to kamper a miejski samochodzik). Teraz jednak wolę wygodne łóżko i czystą łazienkę :) A co do jedzenia na wakacjach – i dla mnie to problem, bo niby lubię smakować nowości, nie ma to jak francuskie bagietki czy sery, ale ile można jeść w kółko to samo? Tegoroczna podróż uświadomiła mi, jak bogaty jest asortyment naszych polskich sklepów. Każdy znajdzie coś dla siebie, i mięsożerca i wegetarianin i osoby na różnych dietach. Niestety, nie wszędzie tak jest, dlatego to właśnie jedzenie to coś, za czym tęsknię najbardziej w trakcie naszych wyjazdów.
pozdrawiam!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Cinnamon Home to: PEWIEN SZWEDZKI PRZYJACIEL
Kochana, z pewnością będzie relacja z Rumunii! Po wakacjach stałam się miłośniczką tego kraju i wszystkich będę zachęcać do podróży w te rejony. Co do wygodnego trybu życia, a właściwie podróżowania, widać przychodzi to z wiekiem i obowiązkami (choć na pewno nie u każdego). Dieta jest dla mnie o tyle problematyczna, że nie zacznę z braku laku jeść mięsa, a zamawianie w kółko pizzy z serem czy frytek z surówką mnie nie bawi ;-) Nasze sklepy faktycznie są dobrze zaopatrzone, gdzie indziej może też, tylko trzeba wiedzieć, jak ich szukać :-)
Podziwiam Cię za to spanie w osobówce! Pozdrawiam ciepło :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
O matko, to pierwsze zdjęcie jest magiczne! Ja na dniach też wyruszam w podróż na południe Europy, też samochodem… już nie mogę się doczekać, bo ostatni raz samochodem podróżowaliśmy 4 lata temu. Ciekawe, co sobie uświadomię…
wiem jedno – jeśli gdzieś po drodze zobaczę pole słoneczników, to nie odpuszczę… będziemy się zatrzymywać – mam takie małe marzenie wejść w takie pole i patrzeć… no i zrobić kilka zdjęć ;)
podróże kształcą, to prawda – fajnie, że podczas ich trwania możemy też odkryć siebie i swoją rodzinę. Ja też zauważyłam, że robię się bardziej „wygodna”… a z drugiej strony, mam ochotę na jakąś przygodę :)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Greenfrog to: Ślubne kartki – haft matematyczny
Sandra, a dokąd dokładnie się wybieracie? Życzę Ci pięknej pogody i przynajamniej jednego, bajkowego pola słoneczników :-) Podobnie jak Ty uwielbiam podróże samochodem, i już się cieszę, bo jutro ruszamy tylko we dwoje w Tatry. Trochę pogadamy sobie w aucie, trochę połazimy po górach – będzie fajnie :-)
To udanego wypoczynku, baw się dobrze, uściski!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Podróże mają same plusy! Dla mnie to totalny reset :) Zapominam o całym świecie, liczy się tylko moja rodzina tu i teraz.
Widać, że wspaniałe miejsca zwiedziłaś.
Pozdrawiam słonecznie :)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Marta to: light box
Ha! A ja, o dziwo, dostrzegam też parę minusów.. Bo to nie jest tak, że na urlopie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, znikają wszystkie moje problemy :-) Na szczęście skupiam się na pozytywach i wyciągam wnioski na przyszłość.
Ty już po urlopie, czy jeszcze przed? Pozdrawiam cieplutko :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Witaj w domu! :-)
Pewnie, że podróże kształcą, zwłaszcza w zakresie wiedzy o tym, co nam najbliższe, a do czego na codzień brak nam dystansu. Bardzo fajnie to podsumowałaś, prawda jest taka, że nie zawsze ma się ochotę przyznać, że nie wiedziało się czegoś o sobie czy bliskich.
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Little Dirty Angel to: 100% RECYCLED i premiera mojego salonu
Witaj :-) To przyznawanie się wcale nie jest łatwe, wręcz przeciwnie, ciężko mi było stwierdzić, że i ja, i Anka, jesteśmy w podróży inne, niż mi się do tej pory wydawało. Ale to cenna wiedza i mam zamiar dobrze ją wykorzystać :-) Dziękuję za odwiedziny i ściskam Cię mocno! :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Zawsze fajnie dowiedzieć się czegoś o świecie. Kto by pomyślał, że Rumunia taka atrakcyjna. Najważniejsze, że odpoczęłaś i czegoś się o sobie dowiedziałaś. Jesli o wygody chodzi, to u mnie w zasadzie namiot odpada. Nie te lata. Pozdrawiam i czekam na więcej:)
Rumunia fantastyczna!! Jeśli będziesz ją kiedyś rozważać, nie wahaj się, tylko jedź :-) Ja kiedyś też nie uznawałam namiotu, ale cieszę się, że rok temu rodzina mnie namówiła – teraz krótkie wypady pod namiot sprawiają mi dużo radości (choć nadal nie wyobrażam sobie całego urlopu w takich warunkach).
A Ty Gosiu jakie masz plany na lato? :-) Buziaki :**
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
O moich perypetiach urlopowych już czytałaś;) W każdym razie tez się czegoś ciekawego dowiedziałam…I tak Baśka to np. urodzona podróżniczka, nic jej nie przeszkadza, no dosłownie nic, jeśli jesteśmy my obok;-) Zuch dziewczyna. Zauważyłam tez, że staje się wygodną panienką i zamawiając hotel patrzę na wiele aspektów…na które kiedyś totalnie nie zwracałam uwagi;) Może to przychodzi z wiekiem, czy jak??? i tak np. zrezygnowaliśmy z mężem z weekendowego wypadu na spływ kajakowy w ten weekend koło Zielonej Góry. Wolimy pobyć w domu i nadrobić zaległości ogrodowe;) A chęć spędzenia nocy w domku pełnym ludzi jakoś mnie tak nie kręci jak parę lat temu…Jestem też wybredna jeśli chodzi o jedzenie i tak w Gdańsku zaliczyliśmy kilka wtop i kilka fajnych miejsc;) Fajnie że piszesz o wszystkim czego się dowiedziałaś o sobie i córeczce w podróży, czekam na więcej kadrów!!! Uściski ogromne!
Paulina, bardzo się cieszę, że mimo przeciwności losu tak udały się Wam wakacje. I że Basia tak dzielnie wszystko znosi :-) Powiem Ci, że i ja jestem wiecznie rozdarta, z jednej strony kocham podróże, przyrodę, poznawanie nowych miejsc i ludzi, a z drugiej tak mi dobrze w domu, i tak mi czasem brakuje leniwego weekendu spędzonego u siebie. Myślę jednak, że domem będę się bardziej cieszyć jesienią i zimą, a teraz już planujemy kolejne mniejsze i większe wycieczki.
Co do Gdańska i jedzenia – jakie miejsca polecasz? :-) Uściski! :***
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Z wielu rzeczy w trakcie wakacji moge zrezygnować, ale jedzenie i kwestie higieny są dla mnie priorytetami. Brak łazienki w pokoju, albo niski poziom jej czystości mogą skutecznie zepsuć wakacyjny humor. Najlepiej przeze mnie wspominane wakacje to rowerow wyprawa po Bornholmie, co jak co, ale wyposażenie kempigów w skandynawii pod tym względem jest rewelacyjne.
Podobnie jak ty nie jem mięsa, więc wakacje z wyżywieniem w pakiecie też w naszym przypadku z reguły odpadają. Chociaż dla mnie podróże nierozerwalnie związane są z kuchnią, jej lokalnym smakiem i zapachem. Na wrzesień planujemy samochodową wyprawę do Włoch i już mi ślinka cieknie na samą myśl o wakacjach :-)
Bornholm na rowerach – moje marzenie!! :-) Domyślam się, że standard tamtejszych campingów jest rewelacyjny. Mam nadzieję kiedyś przekonać się o tym na własne oczy :-)
No.. gdybym jechała do Włoch, też by mi ślinka ciekła. To będzie z pewnością udana kulinarnie podróż :-) Pozdrawiam ciepło!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Miło Cię widzieć! My w zeszłym roku przejechaliśmy Rumunię w stronę bułgarskiej Kaliakrii. Piękne obrazy i wspomnienia. Rumunia bardziej nas urzekła. Ale to dużo pisania Buziaki dla Was dziewczyny!
Witaj Kochana :-)) No proszę, widzę, że więcej osób podziela mój rumuński entuzjazm. A co najbardziej Ci się podobało? :-) Bułgaria zostawiła nam niestety nie najlepsze wspomnienia. Nie chcę się uprzedzać do całego kraju, ale jest tyle innych pięknych miejsc na świecie, że tam pewnie nie wrócimy.. Buziaki dla Ciebie :* :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Fajny post :) powiem ci ze ja z wiekiem i bardziej intensywnym trybem zycia tez mam inne wymagania co do urlopu ;) Kiedys spałam 3 tygodnie na dachach w spiworze w Maroku.. teraz wolałabym jednak pokoj i to najlepiej z pieknym patio ;) Tez wole mniejszą czestotliwosc zmiany miejsca na wakacjach niz kiedys ;) i wiem ze moje dziecko choc poł kubanczyk w czasie upałów jest nie do zniesienia ;P mamy inne potrzeby,.,.
jednak co do wakacji solo.. od poczatku bylam egoistką..a po miesiacu z 1,5 rocznym dzieckiem na Kubie wiedziałam ze kolejne wakacje najpierw mamy sami … i polecam.. bo to super rozwiązanie.. dziecko szczesliwe z babcią..a my raz do roku mamy czas tylko dla siebie.. to cholernie potrzebne dla zdrowia psychicznego ;)
sciskam
Iza
Iza, dzięki Ci za te słowa! Do niedawna wydawało mi się, że konieczny jest ten podróżniczy wspólny mianownik, ale prawda jest taka, że nie chcę na całą dekadę zamrażać swoich potrzeb. Zobaczymy, na co finanse nam w przyszłym roku pozwolą, ale skrupułów na pewno mieć nie będę ;-) I w pełni się zgadzam z tym, że czas sam na sam jest cholernie potrzebny. My od niemal samego początku wyrywaliśmy dla siebie wolne wieczory i pojedyncze weekendy (mamy to szczęście, że wszyscy dziadkowie są chętni do pomocy i na miejscu), i nie wyobrażam sobie, jak wyglądałyby moje nerwy i nasz związek, gdybyśmy tej możliwości nie mieli ;-) Uściski dla Ciebie! :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Kochana co można tu dodać… Dla mnie i tak jesteś wielka ze względu na swa umiejętność dostrzegania, „widzenia” siebie z różnej perspektywy. Faktycznie nasze „ja” zmienia się wraz z upływem lat, dojrzewaniem naszych bliskich, nas samych. Ostatnio miałam ciekawą rozmowę z teściową. siedziałyśmy i rozmyślałyśmy kiedy jest dobry czas na dzieci (czytaj wiek:))) I sama doszłam do wniosku, że gdy miałam te 20 parę lat inaczej patrzyłam na macierzyństwo, na obowiązki domowe, co innego było ważne, inaczej „bałam” się o przyszłość siebie i rodziny. Cały świat się zmienia, dlaczego i nie my? A tak w kwestii twoich spostrzeżeń, to wiele cech pojawia się i u mnie i też czasem mnie nieźle zadziwią:) Ściskam mocno.
Dzięki Aniu za miłe słowa :* :-) Zgadzam się z Tobą, i ja u siebie obserwuję, że inną byłam mamą te 4-5 lat temu, a inną jestem teraz. Ale nie wszystko zależy od wieku, doświadczenie ma tu ogromne znaczenie i pewnych rzeczy, trudności czy błędów się nie uniknie, nie przeskoczy. No ale nikt nie mówił, że ma być tylko łatwo, prawda? :-) Buziaki dla Ciebie, pięknego dnia! :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Zgadzam się, że wakacje uczą i czegoś nowego o świecie i czegoś nowego o rodzinie i najbliższych, z którymi się wyjechało. Co do ostatniego punktu też tak mam. Kiedyś każdy surwiwal w chodził w grę, dziś nawet odległość od morza ma znaczenie. Rumunia wydaje mi się bardzo atrakcyjna. Poznałam kilka osób z Rumunii i tym bardziej chciałabym odwiedzić ten kraj. Widziałam już kilka razy fotorelacje z wypraw moich znajomych. Mój mąż jednak nie jest jednak zdecydowany na taką podróż. Jeszcze – mam nadzieję.
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Domowo158 to: Zabawa moodboardami
Chyba mogę zasugerować stwierdzenie, że wiele się zmienia w momencie, gdy stajemy się rodzicami, prawda? Taka odległość do morza ma znaczenie, gdy trzeba ją pokonać z malutkimi nóżkami :-) Surwiwal fajna sprawa, chciałabym o sobie myśleć, że to dla mnie, ale prawda jest taka, że wolę jakieś malownicze siedlisko lub zaciszne spa ;-) Trzymam kciuki za Waszą Rumunię! :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Aga, czytam te Twoje spostrzeżenia i przy każdym mruczę pod nosem – „mam tak samo”. Podobnie, jak Ty zaczęłam od jakiegoś czasu szukać bardziej „luksusowych” miejsc na odpoczynek (najlepiej w pełni wyposażonym mieszkaniu i do tego estetycznym, czystym) – kiedyś nie było to dla mnie tak istotne (może działa tu zasada, że apetyt wzrasta w miarę jedzenia), także zauważyłam, że moja Zuzia nie lubi przebywać zbyt długo poza domem – pod koniec dłuższych wyjazdów robi się mocno drażliwa, twierdzi, że się nudzi i że chce już wracać do domu. Jedno, co mnie różni w moim myśleniu od Ciebie (z tego, co wyczytałam), to to, że nie wiem, czy byłabym gotowa jechać na wakacje tylko z mężem i bez niej (chyba miałabym wyrzuty sumienia, że my tu, a ona tam), choć z pewnością to byłby prawdziwy odpoczynek (i dla nas i dla niej)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez le chat noir to: JAK ZROBIĆ SERCE NA SZYDEŁKU?
Uff, Magda! Dziękuję Ci za ten komentarz, bo powoli zaczęłam odnosić wrażenie, że tylko moja Ania nie jest urodzonym globtrotterem ;-) Co do standardu wypoczynku, jestem przekonana, że apetyt wzrasta w miarę jedzenia. No i dochodzi do tego troska o bezpieczeństwo i komfort dziecka.
Co do wyjazdu tylko we dwoje, jest to dla mnie niezwykle kusząca wizja. Ale do zrealizowania tylko wtedy, jeśli będziemy w stanie zorganizować jedne wakacje tylko dla siebie, a drugie już tradycyjne, rodzinne, w pełnym składzie. Scenariusz, kiedy my wyjeżdżamy w tropiki, a Młoda siedzi całe lato w domu, w ogóle nie wchodzi w grę. Czas pokaże, co nam z tego wyjdzie :-) Pozdrawiam ciepło i życzę udanego weekendu!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Mnie też ostatnimi czasy zaskoczyły podobne wnioski o mnie. Lubię zwiedzać – ale nie lubię tego robić na szybko, jak gdzieś wyjeżdżam na urlop czy jakikolwiek inny wypad lubię mieszkać wygodnie – nie ekskluzif, ale wygodnie :) Fajnie jest jeśli się uda, że jest także ładnie :) Zjeść także lubię w ładnym miejscu – potrawy od razu smakują lepiej ;) Ze słyszenia wiem, że Rumunia to cudowny i piękny kraj. Mam nadzieję, że uda mi się tam kiedyś zawitać :)
Pozdrawiam słonecznie!
Ewela
Ewela, uznajmy proszę, że to wszystko wynika z troski o rodzinę, a nie z racji naszego dojrzewania ;-) Co do jedzenia, jasna sprawa, że ładne wnętrza zwiększają miłe doznania, ale prawdziwym problemem bywa dla mnie karta bez wegetariańskich potraw. Jeśli jesteśmy w drodze lub mieszkamy w apartamencie bez wyposażonej kuchni, naprawdę mam problemy z sensownym wyżywieniem dla siebie.. Rumunię polecam, wkrótce będzie więcej zdjęć :-) Uściski dla CIebie :**
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 5 rzeczy, które uświadomiłam sobie w te wakacje
Fajne przemyślenia, szczególnie ostatnie mnie trochę podbudowało, bo myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, że w pewnym momencie stałam się „dziadem” ;) Takim, co to jednak ma już dosyć jeżdżenia autostopem i spania gdzie popadnie. Oczywiście, kiedy jestem zmuszona do gorszych warunków, to nie grymaszę, jednak ogólnie rzecz biorąc, wychodzę z założenia, że już czas na trochę wyższy standard niż 10 lat temu ;)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Ola | Mikmok blog to: Sofy we wszystkich kolorach tęczy
Olu, wygląda na to, że jest nas więcej :-) Nowe preferencje wynikają z wielu czynników, po części z założenia rodziny i podróżowania z dzieciakami, po cześci z tego, że jednak ciężko pracujemy przez cały rok (a nie tylko studiujemy i ewentualnie dorabiamy ;-), i ten planowany przez długie miesiące odpoczynek powinien być właśnie taki, jak sobie wymarzymy. Powodów, dla których chcemy wygodnie odpoczywać, może być milion. Ważne, by nie udawać nikogo innego i w wakacje do niczego się nie zmuszać.
Ja już wiem, że lubię przygody, ale w opcji dodatkowej ;-) Pozdrawiam!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Kawalerka na sprzedaż, czyli home staging od kuchni
Na wakacje w rytmie slow polecam Ci Skandynawię – tam się po prostu nie da inaczej. Chociaż może się to kłócić nieco z ostatnim punktem Twojej listy, bo najczęściej jednak ląduje się tam w namiocie i żywi korzystając z kuchenki turystycznej. Sama się obawiam czy jak pojedziemy następnym razem nie okaże się, że już z tego wyrosłam, że jednak własne łóżko, lodówka i bieżąca woda nie są mi niezbędne na urlopie.. Oby nie :)
Kaja, do Skandynawii też mnie ciągnie, kiedyś tam pewnie dotrę! Choć nie ukrywam, że ostatnie wydarzenia w Europie studzą mocno moje podróżnicze zapały.. Co do spania pod namiotem, to camping campingowi nie równy. Słyszałaś o Glampignu? To takie namioty w stylu glamour – w Polsce można je znaleźć na Mazurach. Jestem pewna, że z takiego biwakowania nie wyrosłaś ;-) Pozdrawiam ciepło!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Kawalerka na sprzedaż, czyli home staging od kuchni
Cudowne spostrzeżenia to dobrze że ludzie uczą się siebie i bliskich i akceptują i kochają
!!!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Pani KoModa to: Polowanie na cukiereczki :)
Dziękuję :-) Mam wrażenie, że niemal każdy dzień jest dla mnie ważną lekcją. Tylko nie wiem, czy jestem gotowa na taką ilość wiedzy ;-) Pozdrawiam!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Kawalerka na sprzedaż, czyli home staging od kuchni
Jednym słowem samo życie !!! Świetny tekst:) Zmiany w życiu są nieustanne i to nie tylko takie typowo życiowe ale i duchowe…nasze potrzeby zmieniają się, ewaluują, trzeba słuchać głosu serca i NIGDY nie mówić NIGDY…
Ja również dziś mam zupełnie inne potrzeby niż lat temu 10 np. i dobrze mi z tym. Dziś odnajduję siebie w miejscach cichych, spokojnych, klimatycznych, ale na pewno pięknych i niebanalnych jeśli chodzi o wnętrza…smaki i ludzi:)
Nasze potrzeby i gusta się zmieniają się i tak musi być, bo to nas wzbogaca wewnętrznie:)
Pozdrawiam Cię Aniu bardzo serdecznie:)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Agata to: W pogoni za…ciszą, spokojem i pięknem natury:)
Agata, już się tego nauczyłam, by nigdy nie mówić nigdy :-) Ciekawa jestem, co się zmieni przez kolejne 10 lat? Też coraz częściej ciągnie mnie w miejsca spokojne i klimatyczne, choć czasem, dla równowagi, mam ochotę na fajerwerki. Uściski dla Ciebie! :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Kawalerka na sprzedaż, czyli home staging od kuchni
Oj, fajnie że tak szczerze napisałaś. Zastanawiam się czy mogłabym wyjechać gdzieś dłużej niż weekend bez Zu…chyba nie. Ale możliwe, że i na mnie przyjdzie pora:). My domatorzy, nie jeździmy po świecie i nie ciągnie nas zupełnie. Fajnie jest jednak pooglądać zdjęcia z wypraw u innych. Czekam więc na kolejne relacje.
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Sabina Kobus-Śmietanka to: Warszawianka za dychę
Sabi, każdy z nas jest inny, i jak już ustaliłyśmy z dziewczynami powyżej, nasze potrzeby zmieniają się na przestrzeni lat. Moja Anka starsza od Twojej Zu, była już na zielonych przedszkolach (to ona tak naprawdę zapoczątkowała dłuższe wyjazdy bez nas!), wiem, że z dziadkami jej cudownie, więc łatwiej byłoby się rozstać.
Co do Waszego „domatorzenia”, wcale się nie dziwię, że Was nie ciągnie w świat. Ta Wasza wiocha musi być bardzo klimatyczna! Czytałam ostatni wpis o Waszych planach na grille, kawki na tarasie itepe, itede. Bardzo nastrojowo! Pozdrawiam cieplutko :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Kawalerka na sprzedaż, czyli home staging od kuchni
O tym, że Rumunia to piękny kraj, przekonałam się jakieś 6 lat temu. Co prawda Rumunia bije się o pierwsze miejsce na naszej top liście z Gruzją, ale staramy się tam spędzać choćby kilka dni w roku – nawet przejazdem. Co do umiłowania wygód – też mnie to dopadło. Jeszcze kilka lat temu przesypialiśmy co najmniej połowę podróży w namiocie, samochodzie osobowym czy niespecjalnie wygodnej jachtowej koi (mycie w jeziorze gratis), teraz wyszukuję pokoje hotelowe z łazienką i śniadaniem (nie chce mi się biegać po przysłowiowe bułki rano). Starzeję się czy co?
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Erynia to: Droga Kaszubska
My jeszcze czekamy na Gruzję, ale też mam przeczucie, że może być dla Rumunii konkurencją :-) Fajnie, że udaje się Wam tam regularnie bywać. Ja już wiem, że na pewno będę chciała do Rumunii kiedyś wrócić. Co do wygód, tłumaczę sobie, że zmiana standardów przychodzi wraz założeniem rodziny ;-) Spanie w namiocie czy na jachcie (tego akurat nie próbowałam) może być fajne, ale co najwyżej na przedłużony weekend. Na co dzień musi być jednak czysto i sucho. I co ważne, muszę być w stanie przygotować sobie sensowne wege posiłki :-) Pozdrawiam ciepło!
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Kawalerka na sprzedaż, czyli home staging od kuchni
5 rzeczy, ktore powinnas wiedziec zanim zapragniesz miec grzeczne dziecko. – Moje Dwoje by Bubulinka