Lubię być w drodze. Podróże mnie fascynują, przyprawiają o dreszcze, dają energię do działania. Jeszcze niedawno liczyły się tylko te dalekie wyprawy. Pamiętam dzień, kiedy w kilka tygodni po wizycie nad Wielkim Kanionem pojechaliśmy do Nysy. Pomyślałam wtedy, że wszystko stracone. Że teraz już nic nie zrobi na mnie wrażenia.
Na szczęście się myliłam. Podróże małe i duże od dawna wpisane są w mój życiorys. Wiele razy przeprowadzałam się z rodzicami, w szkole podstawowej i w liceum chętnie jeździłam na wycieczki nie tylko klasowe, na studiach wyjeżdżałam jako opiekunka do dzieci do Niemiec i Anglii, aż w końcu poznałam szanownego małżonka, a jakże, przy okazji podróży, bo poszukiwałam kogoś, kto kursuje regularnie samochodem na trasie Kraków-Gliwice.
Sporo razem przejechaliśmy. Uwielbiam Stany, kocham Europę, ale nauczyłam się też cenić polskie wsie i miasteczka. Nie było to łatwe. Nie boję się powiedzieć, że trzeba pewnej mądrości życiowej, by po urokach Hawajów czy Krymu docenić czar takiej Nysy czy Konina. Cieszę się, że mi się udało.
I chociaż jest we mnie pewien niedosyt, bo Stany znów się odsuwają (dolar za drogi), bo Mediolan nie wyszedł (dopadł nas strach – mieliśmy lecieć krótko po ataku w Paryżu), to ciągle mam ochotę zwiedzać Polskę. Wizja wczesnej pobudki, gorącej herbaty w termosie, muzyki sączącej się z radia i leniwie czytanej w drodze książki zawsze do mnie przemawia. A poznawanie nowych miejsc, włóczenie się po nieznanych wsiach, skansenach, miastach i miasteczkach, niezmiennie mnie elektryzuje i zawsze jest propozycją nie do odrzucenia.
Ostatnio widocznie za długo siedzieliśmy w miejscu, bo w Święta obudziło się w nas pragnienie, by pojechać do jakiegoś miasta, w którym jeszcze żadne z nas nie było. Mając do wyboru Kielce i Zieloną Górę, wybraliśmy to drugie. To była krótka wyprawa – wyjazd w środę, powrót w czwartek. Z pewnością będziemy chcieli wrócić w te rejony w okresie letnim, ale i zima w Zielonej Górze jest warta polecenia. Jeśli szukacie pomysłu na styczniowy weekend poza domem, śmiało możecie się tam wybrać. Dzieciaki też nie będą się nudzić.
Co warto zwiedzić w Zielonej Górze?
1. Muzeum etnograficzne z siedzibą w Ochli
Mam słabość do skansenów. Chyba żaden nie może się równać z moim ulubionym łowickim, ale do Ochli z pewnością warto zajrzeć. Skansen leży na pięknym terenie, obejmuje wiele malowniczych chat oraz uprawę winorośli. Zimno było jak diabli, ale podobało mi się.
2. Palmiarnię
Totalnie mnie zauroczyła. Położona na wzgórzu, w Parku Winnym, kryje w sobie restaurację pod palmami oraz taras widokowy, z którego można obejrzeć panoramę całego miasta. Dzieciakom na pewno spodobają się duże akwaria z egzotycznymi rybami.
Zielona Góra to nie Hawaje, ale lampkę wina pod palmą udało mi się wypić :-)
Odpowiednik warszawskiego Kopernika. Z tą różnicą, że jest mniejsza skala, niższe ceny oraz nie ma tłumów. Anka była zachwycona.
4. Stare Miasto
Pod koniec grudnia było pięknie udekorowane. Zaskoczyło mnie, że centrum miasta jest tak zadbane. Zielonogórskie kamienice są naprawdę ładne. W dodatku na parterze wielu z nich kryją się czekoladziarnie i inne kawiarnie. Marzy mi się, by taki klimat zawitał kiedyś na ul. Zwycięstwa w Gliwicach.
Co zobaczyć w okolicy?
1. Kożuchów (ok 30 km). Nie planowaliśmy przystanku w tym miasteczku, ale stare mury i filmowy klimat totalnie nas urzekły. Nie mam zdjęć, musicie mi uwierzyć na słowo.
2. Bytom Odrzański (ok. 40 km). Znów niewielkie filmowe miasteczko. Nastrojowe kamienice i stare niemieckie napisy na fasadach budynków. Chciałabym kiedyś zacząć w tym miejscu leniwy, upalny dzień.
3. Świebodzin (niecałe 50 km na północ od miasta). Co tu dużo mówić. Chyba każdy słyszał o tamtejszym pomniku. Gdy zbliżaliśmy się do niego autostradą, Anka próbowała zgadnąć, kogo też ten pomnik przedstawia. Najpierw obstawiała Shreka, potem Elsę, by na końcu stwierdzić, że to przecież Jezusek. Ja akurat nie odważyłabym się użyć tutaj zdrobnienia :-)
Gdzie się zatrzymać?
My przetestowaliśmy Hotel Retro. Z czystym sumieniem możemy go polecić. Przyjemne wnętrza, miła obsługa, lokalizacja tuż przy dworcu. Okazało się, że to pierwszy pobyt w hotelu w ankowym świadomym życiu – była ogromnie podekscytowana własnym hotelowym łóżkiem, świeżymi białymi ręcznikami ułożonymi specjalnie dla niej oraz elegancką butelką wody, która stała na jej stoliku nocnym :-)
Nigdy bym nie pomyślała, że pobyt w takim mieście może być dla nas tak atrakcyjny. Jeszcze przyjdzie czas na Hawaje.. A na razie poszukuję kolejnych miejsc w Polsce wartych polecenia. Jestem przekonana, że macie na swoim koncie niejedno odkrycie – podzielicie się ze mną? :-) Bardzo jestem ciekawa, jakie polskie wsie, parki, miasta i miasteczka polecacie. Czekam na Wasze komentarze i pozdrawiam ciepło.
Hej, zauroczył mnie ten wpis :)
Sama, mam wrażenie, musiałam zwiedzić troszkę świata, żeby zacząć doceniać Polskę. Przyszło mi to jakoś zupełnie płynnie. Chyba przez to, że w dalszych podróżach najbardziej ciągnęło mnie w zupełnie ciche zakątki, nikomu nieznane zwyczajne miasteczka i wsie gdzieś na końcu świata, gdzie można z cichutka poobserwować jak w tym miejscu, o którym nigdy nie miałam pojęcia że istnieje, toczy się proste, codzienne życie. A teraz jestem ciekawa, jak toczy się to proste, codzienne życie w polskich miastach i wsiach, w których nigdy nie byłam. Fajnie jest poczuć klimat miejsca o którym słyszało się tylko gdzieś na geografii lub w wiadomościach i zna się je tylko z nazwy. Albo i nie zna się wcale.
Na razie zwiedziłam w ten sposób miasta śląska (choć jeszcze nie wszystkie), coby poznać swój nowy grunt życiowy ;) i nosi mnie żeby wyskoczyć gdzieś dalej. Tylko, że z moim lubym trudno wynegocjować coś innego niż góry ;) które sama z resztą uwielbiam.
Ale mam taką wizję, że jak w naszym życiu pojawi się jakiś mały potomek, to będzie na to piękny czas. Bo podróże w naszym stylu (plecaki, namiot, góry, autostop, spanie u obcych ludzi, nawet niekonieczne z CS ;) mogą być wtedy trochę utrudnione, podobnie jak góry (no chyba, że Beskidy ew. Bieszczady ;) ale też np. nie w każdą pogodę). A 'płaską’ część Polski można zwiedzać w zupełnie cywilizowanych i dzieciolubnych warunkach :) Jeśli będziesz jeszcze zwiedzać polskie miasta i zamieszczać o tym wpisy, to na pewno chętnie przeczytam i dam się kiedyś zainspirować. ;)
PS. Na razie najbardziej urokliwym z małych miasteczek jest dla mnie Stary Sącz. Ma piękny klimatyczny ryneczek i ołtarz papieski (na obrzeżach) gdzie odwiedziłam w lecie festyn z muzyką ludową, taką naprawdę z sercem wykonaną. To na pewno mogę polecić. :)
Natalia, pięknie dziękuję za Twój komentarz! :-) Wiedziałam, że sporo podróżujesz i ludzi się nie boisz, ale nie wiedziałam, że sypiasz u nieznajomych (bez CS!) :-) Nieźle! :-) Chętnie bym o tym więcej poczytała/posłuchała.
Płaska część Polski z pewnością idealnie się nadaje do podróży z dziećmi. Postaram się kiedyś napisać o tym osobny tekst, bo sporo jeździliśmy też z Anią po naszym kraju i myślę, że moje przemyślenia oraz sprawdzone przez nas miejscówki mogłyby się komuś przydać :-)
Przyznam Ci się, że i mnie fascynuje podglądanie codzienności. Nawet, gdy jedziemy gdzieś daleko, lubię zatrzymywać się w nikomu nieznanych miejscach, z dala od turystycznego zgiełku (choć wiadomo, że czołowe atrakcje z przewodników też mnie interesują). Chętnie też spaceruję w ciągu dnia po moich Gliwicach, podziwiam kamienice, zaglądam do sklepów i kawiarenek, obserwuję mieszkańców. Podglądanie codzienności ma w sobie duży urok :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Przyjdzie czas na Hawaje
Przydałyby się zdecydowanie Twoje porady i myślę, że warto promować polskie miasta czy wioseczki tudzież parki narodowe oraz ogólnie taki rodzaj „swojskiej” turystyki. Powiedziałabym wręcz, że takie zwiedzanie Polski, nawet miejsc zupełnie niedalekich kształtuje taką fajną uważność na miejsca i rzeczy pozornie zwyczajne. W sobie i w swoich dzieciach, jeśli się je ma :)
A o tych szalonych noclegach i ogólnie podróżowaniu to mam nadzieję, że będzie niejedna okazja porozmawiać gdzieś kiedyś na żywo ;)
Natalia, to ja mam plan :-) Zróbmy coś, co sprawi, że doba nagle będzie z gumy – umówimy się wtedy na kawę i porządnie pogadamy o tych podróżach. Co TY na to? :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Moje domowe biuro
Jestem bardzo za :) Tylko co z tą nieszczęsną gumą… ;P Ostatnio ona jest u mnie bardzo mało uciągliwa, ale zauważyłam pewną sinusoidalność w natężeniu swojej pracy i zdarzeń, są ewidentnie „gęstsze” okresy i są bardziej luźne, więc muszę chyba po prostu przeczekać i delikatnie pomagać temu luźnemu czasowi się do mnie przybliżyć ;) Nie wiem czy u Ciebie też tak jest, czy masz bardziej harmonijnie :) Ale zapisuję sobie z tyłu głowy tę kawę :)
Agnieszko polecam Ci Lanckoronę, a nocleg w Willi Tadeusz przepiękne miejsce, z urokliwym małym rynkiem i rękodziełem (szczególnie ceramiczne koty, które dodają uroku tej małej miejscowości). Jeżeli chodzi o relaks w zieleni to moje ulubione miejsce to Dolina Będkowska – mam niedaleko dlatego często tam bywam, inne równie urokliwe to Doliny Bolechowicka i Racławki, ogólnie polecam Jurę Krakowsko-Częstochowską :-)
Witaj :-) Lanckoronę znam i wielbię! Gdy mieszkaliśmy jeszcze w Krakowie (kiedy to było..), byliśmy tam dość częstym gościem. Z racji niewielkiej odległości nigdy nie zatrzymaliśmy się tam na noc, ale sprawdzę sobie koniecznie tę Willę Tadeusz. Dolina Będkowska jeszcze przede mną – wpisuję na listę :-) Jura niedaleko, a też czuję, że jej za dobrze nie poznałam. Dziękuję za inspiracje! Pozdrawiam ciepło :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Przyjdzie czas na Hawaje
W razie pytań lub wątpliwości służę za przewodniczkę i cieszę się bardzo, że zainspirowałam do odkrywania nowych miejsc :-) pozdrowienia!
Haha, się uśmiałam jak przeczytałam o Shreku/Elsie w Świebodzinie :D
fakt, po zobaczeniu takich zagranicznych miejsc, w których byłaś, ciężko zachwycić się czymś „naszym”… ja mam podobnie chociaż rodzina mojego chłopaka lubuje się właśnie w Polsce, mam nadzieję, że dzięki temu i ja będę w stanie częściej dostrzegać jej piękno :)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Greenfrog to: Koralikowe prezenty…
Nas też Shrek i Elsa rozłożyli na łopatki :-)
Jeśli chodzi o docenianie uroków Polski, dalekie podróże nie ułatwiają zadania, ale przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Mamy naprawdę piękne tereny, urokliwe miasteczka i miasta pełne zabytków. Z pewnością posiadanie u boku entuzjastów Polski pomaga – jestem przekonana, że dzięki nim odkryjesz wiele fantastycznych miejsc :-) A jak już odkryjesz, wpadaj tutaj i podziel się ze mną proszę :-) Pozdrawiam cieplutko! :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Przyjdzie czas na Hawaje
Też zawsze wędrowałam. I z rodzicami od podstawówki i sama z przyjaciółmi, mężem. Z dziećmi wiele zwiedziliśmy, choć i tak mam niedosyt, bo wiem i czuję, że chciałabym pokazać im więcej. I co najważniejsze nie muszą to być dalekie, egzotyczne strony:) Anka ma szczęście, że dostarczacie jej tyle dobrych wrażeń i doświadczeń.
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Ania D z A.D.Home to: Rok wyzwań, rok oczekiwań, marzeń…
Aniu, a skoro z Ciebie taki wędrownik, to co polecasz w naszym pięknym kraju? :-) Interesują mnie zarówno pomysły dla dwojga, jak i dla rodzic z dziećmi :-) Trochę Ci zazdroszczę, że nie masz tego niedosytu egzotycznych podróży, bo to, za czym tęsknisz, przynajmniej teoretycznie jest łatwiej zrealizować :-) Uściski :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Przyjdzie czas na Hawaje
Zacznijcie zwiedzanie według klucza np. alfabetycznie. Zaczęliście od Z. Jak dojdziecie do K. To polecam Kielce.
Kielce są na naszej liście, zrobiliście im bardzo dobry PR :-) Klucz wg alfabetu wydaje się być jednak zbyt ograniczający ;-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Przyjdzie czas na Hawaje
Nie mam zacięcia do podróży, choć do niedalekich czasem mnie ciągnie(troszkę). Dziękuję Ci zatem, za ten wycieczkowy wpis, zwłaszcza że Jelenia Góra i okolice chodzą mi od jakiegoś czasu po głowie:)
Zielona, Zielona, nie Jelenia :-) Warto się wybrać, polecam :-)
Ciekawi mnie, dokąd jeździsz, gdy już się w jakąś podróż wybierasz. Możesz coś polecić? :-) Pozdrawiam ciepło! :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Przyjdzie czas na Hawaje
Jasne, że Zielona, sorki:)
No to się uśmiałam po raz kolejny :)))
:-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: 10 przedmiotów, których być może masz za dużo
Ja też kocham podróżować, uwielbiam odkrywać nowe miejsca, kocham ten dreszczyk emocji i fascynacji. Podążać w stronę tego co nie znane. I masz rację, nie tylko te dalekie wyprawy cieszą, radość można czerpać z każdego nowo odkrywanego miejsca, nieważne ile kilometrów od naszego domu. Pozdrawiam ciepło:)
Olu, ja myślę, że niezła sztuką jest obudzenie w sobie fascynacji pozornie zwyczajnymi miejscami. Ale gdy już dojrzy się coś pięknego w zwykłym śpiącym miasteczku zagubionym gdzieś na wschodniej ścianie Polski, wrażenie jest niesamowite :-) Pozdrawiam serdecznie i życzę samych pięknych podróży! :-)
CommentLuv: Ostatni wpis opublikowany przez Happy Place to: Przyjdzie czas na Hawaje